Odwołany proboszcz nie chciał rozmawiać z dziennikarką nto, więc nie wiadomo, ile w sumie zainwestował. Jak wstępnie wyliczono sama parafia straciła ponad 16 tys. złotych. Rada parafialna nie poinformowała jednak o sprawie organów ścigania. – Ksiądz zadeklarował, że spłaci zadłużenie, m.in. sprzedając samochód, a rada przyjęła jego dobrą wolę – mówi ks. Ochman. – Nie wiem natomiast, jak postąpią osoby, od których były proboszcz pożyczył pieniądze. Nie mam też wiedzy, jaka to może być kwota. Trwa jej szacowanie.
You must log in or register to comment.