W Niemczech odbyły się wielotysięczne demonstracje przeciwko prawicowemu ekstremizmowi. W Berlinie przed Bramą Brandenburską mogło być ok. 100 tys. ludzi. Na proteście pojawiały się hasła bojkotujące AfD. Partię tę po raz kolejny poparł Elon Musk. Podczas oficjalnej inauguracji jej kampanii miliarder przemówił online z USA. - Walczcie o wspaniałą przyszłość dla Niemiec - zaapelował Musk.
Akurat miał rację z tym że dzieci nie odpowiadają za grzechy rodziców, czy dziadków i trzeba się uwolnić w końcu od tej historii. Ciągłe przyklejanie do niemców nazistów i dwóch wojen światowych to jest paliwo dla skrajnej prawicy w niemczech.
Uwalnianie nie polega na tym, że nagle przestajemy o tym mówić.
Obecna pozycja gospodarcza Nemiec, ich postawa geopolityczna, relacje z Rosją i Izraelam - to jest bezpośrednie dziedzictwo hitleryzmu i zimnej wojny, która dla Niemiec była błogosławieństwem.
I to dziedzictwo wciąż żyje, zarówno w perspektywie indywidualnej, jak i zbiorowej.
Otóż, (współ)stworzone przez dr. X. instytucje społeczne przeżyły go. I tak, jak szwedzkie instytucje ukrywania zbiorowej winy posłużyły X. do okopania się i zbudowania swojego schronu, tak i jego twór posłuży następnym – może mniejszej miary – winowajcom za fundament ich fortyfikacji. Zgrane grupy, koterie powiązane wspólnymi sekretami i przysługami, chętnie przyjmą nowych członków, przekazując przez pokolenia wzorce zachowań. A to z kolei ułatwi dokonywanie następnych czynów, których skutki potem ukryje się w nowych/starych szafach. Tak powstaje i utrzymuje się samoreplikujący się system tuszowania starych – i wspierania nowych – zbrodni.
Jedyna szansa, aby to zmienić, to dowiedzieć się, czym są naprawdę owe instytucje. Sekrety, których chronią, są być może już nie do odkrycia. Ale rola owych szaf, ich istnienie i sposób działania, powinny być znane wszystkim. Im mniej ich zostanie, tym mniej będzie miejsca na sekrety. I tym mniejsza będzie władza szkieletów nad naszym życiem. Bowiem nawet najstraszniejsze czyny, dokonane jawnie i w świetle są mniej szkodliwe, niż dokonane w mroku i sekrecie. Czego, mam nadzieję, dowiodła moja skromna opowieść.
Akurat miał rację z tym że dzieci nie odpowiadają za grzechy rodziców, czy dziadków i trzeba się uwolnić w końcu od tej historii. Ciągłe przyklejanie do niemców nazistów i dwóch wojen światowych to jest paliwo dla skrajnej prawicy w niemczech.
Ale podczepianie się pod tysiące lat “kultury”, to już tak?
Uwalnianie nie polega na tym, że nagle przestajemy o tym mówić.
Obecna pozycja gospodarcza Nemiec, ich postawa geopolityczna, relacje z Rosją i Izraelam - to jest bezpośrednie dziedzictwo hitleryzmu i zimnej wojny, która dla Niemiec była błogosławieństwem.
I to dziedzictwo wciąż żyje, zarówno w perspektywie indywidualnej, jak i zbiorowej.
Opisywałem kiedyś ten mechanizm na przykładzie Szwecji, ale jest to proces uniwersalny.
Uwolnić się od historii próbuje nieniecka antifa jako zorganizowany ruch który trzeba wspierać