Żeby nie było to takie proste i się nie zbyt opłacało. Bo jak ściągnie?
Żyjemy w świecie gdzie biznesmeni mają milionowe długi, a jednocześnie zarabiają krocie z drugiej firmy i nikt nic nie ściąga bo firma na żonę, dom i auto tez, nawet wypchane konto w banku można mieć też na żonę. I w tym samym świecie biedni drżą bo windykator przyjdzie po 100 złotych. Niech przyjdzie, ja nic nie mam.
Żeby nie było to takie proste i się nie zbyt opłacało. Bo jak ściągnie?
Żyjemy w świecie gdzie biznesmeni mają milionowe długi, a jednocześnie zarabiają krocie z drugiej firmy i nikt nic nie ściąga bo firma na żonę, dom i auto tez, nawet wypchane konto w banku można mieć też na żonę. I w tym samym świecie biedni drżą bo windykator przyjdzie po 100 złotych. Niech przyjdzie, ja nic nie mam.
Czy nie uważasz, że windykator po prostu zobliguje pracobiorcę/ZUS, żeby część wypłaty/renty wysłał najpierw na jego konto?